Quantcast
Channel: trzydziesciplus » deszcz
Viewing all articles
Browse latest Browse all 3

Jak To robią krokodyle

0
0

Długi weekend mieliśmy, co nie? Ja się śmieję, że to taki weekend, po którym zostają długi, bo ludzie się rzucają na pierwsze w roku wycieczki, wczasy lub przynajmniej na grilla (znaczy się nie bezpośrednio, bo się poparzyć można) – patrz kupujemy tonę piwa i kiełbachy lub marynowane mięsko. Jakby nie było, ten weekend przeważnie tani nie wychodzi. To i długi mogą być w długi weekend.

Pogoda jaka była – każdy widział. Nie będę się rozpisywać, bo po co się denerwować przy poniedziałku. Już i tak wystarczy, że jest poniedziałek… Niby w ten weekend pogoda też niesprzyjająca, ale przez te dwa dni mieliśmy tyle zajęć, zadań i misji do wypełnienia, w których pogoda mnie ryrała dokładnie i dookoła (i nie jest to nazwa wyrafinowanej pieszczoty :) ), że nie zwracałam na nią zbytniej uwagi. Natomiast, gdy przez pięć dni poprzedniego weekendu, usiłowałam zabawić Młodą pomimo pogody, to w niedzielę wieczorem cieszyłam się, że na drugi dzień idę do pracy. Moje dziecko ma w sobie wiele energii, którą częściowo pochłania magicznie przedszkole, częściowo musimy próbować ją okiełznać. Przez dwa dni weekendu czasami jest problem, bo Młodą nosi. A przez pięć dni… Ło matko! I tak udało nam się dwa razy pojechać z krótką wizytą w Dzicz oraz Las. Raz nawet robiliśmy grilla, bo sezon trzeba jednak zainaugurować. Nawet udało się nam na rower wyskoczyć – czyli Młoda, jak pamięta, to pedałuje, a Matka ciśnie ten rowerek z tyłu, żeby dziecko poczuło pęd wiatru we włosach, bo lubi…. Były zabawy plastyczne, wspólne gotowanie, szaleństwo wokół kanap, z których zbudowaliśmy fort, ale nosiło mnie jednak, żeby wyjść z domu, skoro już w góry nie możemy jechać na wycieczkę, zobaczmy coś ciekawego bliżej i najlepiej pod dachem, bo leje i najlepiej tanio, bo wiadomo…;(

W Sosnowcu jest egzotarium, jak się dowiedziałam, otwarte również w święta, bilety po 3 złote – dorośli i 2 zł – dzieci. Podnieciłam się, rzuciłam w Matyldę kurtką i czapką, wyperswadowałam wyjście w tenisówkach, na szybko spakowałam wałówę i wyrwałyśmy z domu. Egzotarium to niewielki pawilon, w parku, którego nazwy już nie pamiętam, ale jak ktoś chce, to sobie w necie poszuka. Jak sama nazwa wskazuje, zawiera okazy egzotyczne – i roślinki i zwierzątka. Wiele roślinek w fazie kwitnięcia, więc prezentowały się ciekawie, rybki w stawikach i akwariach pływały, żółwie nawet nie były takie powolne, węże dosyć spore, jaszczurki interesujące, nawet ptaszki świergolące też były. Młodej się całkiem podobało, więc byłam dumna, że na szybkensa wymyśliłam rozrywkę, będącą alternatywą do siedzenia w domu i demolowania mebli.

I w tym egzotarium, na wybiegu otoczonym szybką, były także krokodyle. To znaczy ja widziałam jednego krokodyla, który jakimś dziwnym trafem miał dwie pary przednich łap, dwie pary tylnych łap i dwa ogony. I gdy tak patrzyłam się na owe zjawisko, nie za bardzo rozumiejąc, co widzę (wiecie, ja się w weekend bardzo cofam umysłowo i procesy w mózgu zachodzą dosyć powoli) Matylda zadała niewinne pytanie: – mamusiu, a dlaczego ten jeden krokodyl depcze tego drugiego? Od razu sobie jednak na nie odpowiedziała, że to taka zabawa i na tej wersji stanęło. Nie żebym była specjalnie pruderyjna, po prostu byłam tak zaskoczona, że nawet nie zdążyłam zareagować :D Co dziwne – inne dzieci też były zainteresowane kwestią wzajemnego deptania, chociaż bez specjalnej ekscytacji, natomiast jedna mama opluła szybę ze śmiechu, jak dotarło do niej na co patrzy. Tak więc za 5 złotych mogłam powąchać ezgotyczne kwiatki, pooglądać rybki, żółwie i węże, pogwizdać na głosy z papugą, schować się przed deszczem na pół godziny i pooglądać gadzie porno.

A wracając do tematu posta – krokodyle robią To powoli i prawie nieruchomo. Cieszę się więc, że jestem człowiekiem.


Viewing all articles
Browse latest Browse all 3

Latest Images

Trending Articles